Gdy pasja staje się pracą, ale nadal jest pasją i o wiatrakach:)

with Brak komentarzy

Tropy, tropy, ciągle te tropy!

Jestem typowym przykładem jak pasja zmienia się w pracę, czyli jak mawia mój kolega – “ciesz się, bo nie pracujesz, tylko ciągle się dobrze bawisz”
 
Oj, tak! Przez tropy poznaję niesamowitych ludzi, z różnymi zainteresowaniami, o różnych zawodach, a jednak spotykamy się w tym samym miejscu – w krzakach, na polu, w lesie. Poznajemy siebie nawzajem – swoje psy i bawimy się ze swoimi psami.
 
Gdy zaczynałam, nie było w Trójmieście nikogo, kto miał pojęcie o tym jak to się robi, albo jak to się robi dobrze, jeśli już to na ogromnym pobudzeniu, “przywiąż psa do drzewa”, na właściciela – pies kilka razy przybiegł do mnie bez szelek – “instruktor” kompletnie nie wiedział co dzieje się z psem i “o no…wyszła z szelek”. 4 razy!
 
Inna szkoła proponowała spotkania tylu psów, ile przyjdzie na zajęcia (czasami było 10 par, czasami więcej), łączono nas w pary i następnie mieliśmy sobie “coś tam zrobić” i wrócić za 10 min. Nie muszę dodawać, że chowała nam się osoba z psem, przez co dojście do pozoranta było utrudnione, nawet mocno awersyjne, gdy drugi pies rzucał się na dochodzącego psa tropiącego.

Szukanie wiedzy

Szybko zrezygnowałam ze spotkań w tych grupach – bo nie pasowała mi technika pracy, wysokie pobudzenie psa, wycie, tęsknota, spotykanie psów na końcu śladu i … hmm … niewiedza. 
 
I zaczęło się – szperanie, szukanie, jeżdżenie na kursy, seminaria, czytanie, przekładanie tropienia myśliwskiego na ludzi, kupowanie angielskich książek na Amazonie, Ebayu, szlifowanie niemieckiego – bo ogromna ilość książek jest po niemiecku – a do tego darmowe zajęcia dla znajomych i uczenie się na psach. Na swoich i na psach znajomych i nieznajomych, którzy potem stawali się znajomymi:) 
Na psach adopcyjnych, poadopcyjnych i na wszystkich psach, które przechodziły przez mój dom tymczasowy.

About

Do tego zaczęło się podejście komunikacyjne do bycia z psem – ciało, ciało i ciało – to Ty wysyłasz psa swoim ciałem do ataku, na ślad, w daną ścieżkę, to Ty pakujesz psa w kłopoty – większość naszych obecnych kursantów przeszła już swojego rodzaju “transformację”, widząc co robi każdy delikatny ruch palcem z ich psem.
 
Wychodzę z założenia, że nie ma jednej, NAJLEPSZEJ METODY, co podkreślam na wszystkich moich zajęciach, dopasowujemy się do psa, jego możliwości, przeszłości, charakteru, hmmm no i przewodnika:) (ale to już temat rzeka!!!)
 
Kursy i seminaria są po to, aby powyciągać to, co mi się podoba, a co odrzucam jako niezgodne z moimi przekonaniami. A moje przekonania są jasne: nie akceptuję przemocy w jakiejkolwiek formie!

Przyglądam się jak ktoś pracuje, głowa przetwarza i tworzą się pomysły. Mam taką nadzieję, że nasze bavariowe warsztaty też postrzegane są w ten sposób – “wyciągnij to co Ci się podoba, co pasuje do Twojego psa i rób to, nie idź ślepo, twórz swoją drogę”. 

 

Olimpiady i wychowanie psiego geniusza

Oczywiście, że po jednych warsztatach nie jesteś w stanie prowadzić zajęć “dla ludu”, ale baw się ze swoim psem, obserwuj, podglądaj co mu się podoba, co sprawia trudność i baw się dalej!
Ale błaaaaagam – nie prowadź zajęć – bo już wszystko wiesz:))))

Na spotkaniach zwracam też uwagę na “olimpiady i wychowanie psiego geniusza” – często przewodnicy po zakończeniu zajęć, zabierają megazmęczonego psa do domu i … ĆWICZĄ dalej. 
Proszę, upraszam, aby stopniować, robić przerwy, ale wiecie, FEJSIK sam pokazuje, że “olimpiada trwa nadal”:))))

Głoszę dobrą nowinę

Uprawiając moją pasję (bo przecież nie pracując:-D) jestem w stanierozpoznać od pierwszego spotkania, “że coś jest NIETAK” z danym psem – albo bicie, słowne strofowanie, kolczatka, czy prąd – wiem, wiem, jak ktoś mnie już głębiej zna – to też zna pomysł na życie, który przyniósłby “złote klamki” w domu – czyli AKADEMIA POZYTYWNEGO VOLTA – na każdy problem jest JEDNO, skuteczne rozwiązanie – BZYYK i pies prezentuje mi postawę “osiołka”. “Złote klamki” przyniosłaby również sprzedaż zestawu – FLEXI+KOLCZATKA 🙂
A jednak pracuję z takimi psami, bo myślę sobie, że może ktoś zauważy, że nie trzeba przemocy – nie trzeba naciskać zadu psa, podnosić za obrożę, szelki, zaciskać obroży wokół szyi, nie trzeba przyduszać – trochę taka walka z wiatrakami – wiem:) 
Ale nadal “głoszę dobrą nowinę”
 
Tropy użytkowe to jedyna forma współpracy z psem, gdzie jeśli będzie tu przemoc, to pies nie będzie pracował. Będzie nerw właściciela – pies nie będzie pracował.
Nawet polski autor książki o tresurze psów, stawiający na ogromną ilość przemocy w szkoleniu psa (przepraszam TRESURY!!!), wydanej w 2007 roku, pan Wach – posiadający “zakład tresury psów”, nazywający przewodnika psa WYCHOWAWCĄ – w swoim rozdziale o tropieniu zwrócił uwagę, że tu akurat awersją nic nie zdziałamy. YEAH!
Gdy spojrzycie jak szkoli się psy myśliwskie to taaak – nagminnie stosuje się kolczatkę i prąd.
W tropieniu sportowym – gdzie pies ma iść dokładnie po śladzie (nieee, ten pies nie tropi, ten pies nauczony jest chodzenia z głową do dołu i rozpracowywania śladu i jego załamań, np pod kątem 90 stopni – co w przypadku codziennego życia nie jest adekwatne do tego, co robi przeciętny obywatel, bo kto skręca pod kątem 90 stopni?), aby nie myślał za dużo i nie kombinował – stosuje się co? 🙂 Już wiecie co:)
 
Dlatego stawiam na trenerów/instruktorów, którzy nie akceptują przemocy. Zapraszam ich do prowadzenia seminariów, promuję ich. 
A to czy prąd jest potrzebny czy nie do “wychowywania” psa mogę pokazać na 2 posokowcach. Tak, na swoich psach, o bardzo silnym instynkcie myśliwskim. Podkreślam bardzo!
Kto widział, jak odpuszczają sarence, jak jest gwizd i zajączek odpuszczony i są przy mnie – ten wie, że nie trzeba walić prądem, aby uzyskać ten efekt:)
A jak słyszę, że “mój pies/posokowiec ma adhd” i dlatego “rzucam mu piłeczkę, żeby się rozładował” to nie chce mi się już reagować.
Te dwa posoki żyją bez piłeczki, dużo śpią, tropią i myślą swoimi mózgownicami. Czy są nadpobudliwe?
Ask ChatGPT
Set ChatGPT API key
Find your Secret API key in your ChatGPT User settings and paste it here to connect ChatGPT with your Tutor LMS website.