Update
3.02.23
Przerzucam artykuły ze starego bloga i zacznę od innej strony. Od komentarzy, które pojawiły się po tym artykułem. Mam nadzieję, że zachęcą Cię do przeczytania całości i refleksji.
Co ty na to?
Milena:
Aż nie wiem co napisać. Najlepszy i najmądrzejszy post jaki dotychczas widziałam na blogach. Do tego bardzo potrzebny. My mamy ogromny problem z chodzeniem na smyczy- aktualnie dwuletni pseudo amstaff, problemy niwelowane od czwartego miesiąca, od razu po adopcji, choć wtedy był zbyt przestraszony by ciągnąć… Jak widzi, że po wyjściu z klatki skręcamy w lewo, ciągnie na polanę, jak w prawo- wie, że do parku więc też warto ciągnąć. Codziennie zmieniam trasy i następnego dnia to samo. Wie, że nieważne gdzie pójdziemy będziemy robili fajne rzeczy i będą nagrody. Na agility potrafi mnie przeciągnąć w 20 minut (solo idę prawie 40, bo pod górkę :P) Na każdym spacerze ćwiczę inną metodę “spowalniającą” bo każdego dnia pies reaguje na inną i na inną ma ochotę. Czasem mam dosyć, potrafię szarpnąć ale od razu sprowadzam się na ziemię “halo, on cie kocha, naucz go a nie szarp!” i zaczynamy od nowa. Nie mogę Taja zostawić pod opieką babci, bo wiem, że nie poradzi sobie z nim skoro ja jeszcze tego nie osiągnęłam. Czasem na grupowy spacer wychodzę półtora godziny wcześniej a gdy mogę w końcu spuścić psa ze smyczy, jest to dla mnie najbardziej odprężający moment dnia. Jeszcze nie jeden miesiąc zejdzie nam na nauce. Zauważyłam, że Tajson najlepiej reaguje na “suka”, tzn. że idzie z nami nasza psica, która jest schorowana i Taj wie, że musi zwolnić i dorównywać jej tempa. Niestety Mia rzadko chodzi z nami na dłuższe spacery… Nie korzystałam nigdy z kolców, prądu i innych “umilaczy”. Był łańcuszek ale po dwóch dniach zrezygnowałam. U nas działa żarełko, drzewo, cofanie i dobre słowo- żeby w trakcie tego całego horroru było chociaż troszkę miło! Pozdrawiamy
Brawo, brawo! Wspaniały post. Mogę dodać od siebie coś: mam dwa “antyki” po wielu latach w schroniskach. Młodsza stażem Naszka jest głucha, nie ma jednego oka, a mimo to, w większości przypadków kiedy mówię: “ej, no coo jest? współpraca, poproszę”, z dwukrotnym, b.lekkim szarpnięciem sygnałowym – luzuje smycz. Nie “słucha” na początku spaceru, bo ma sprawy do odfajkowania; siku, kupa, emaile 🙂
Właśnie wróciłyśmy ze spaceru, podczas którego wypróbowywałam metodę drzewną, Zauważyłam, że nakręcający się zwykle pies – zwalnia, wycisza się. Leje, jak z cebra, więc nie przedłużałam mocno spaceru, ale mam wrażenie, że w naszym przypadku ta metoda będzie fajnie działała. Dziękuję i bardzo bardzo chwalę post! Ja i Cytra pozdrawiamy z zalanego deszczem Lubina 🙂
Psy na smyczy
Dlaczego tak robisz?
- przecież jego to nie boli, to tylko pies
- ona i tak tego nie czuje
- kolce są na zewnątrz, więc nic nie czuje
- już teraz rzadko wyskoczy do psa, więc tylko na wszelki wypadek
- weterynarz mi tak zalecił – a on się zna
- byłem w sklepie zoologicznym i Pani mi doradziła
- i moje ulubione: przecież sprzedają to we wszystkich sklepach – gdyby było niedobre, nie byłoby tego w sklepach
Jakie są metody uczenia LS?
- Halter
- Kolczatka
- Półkolczatka
- Plastikowa kolczatka
- Zacisk
- Szelki zapinane z przodu
- Obroża elektryczna
Różne metody
No i jak to jest z tą kolczatką? I dlaczego czasami działa, a czasami nie?
Kary i skojarzenia
Ale pomyśl jakie masz z nimi skojarzenia:
- Kartkówka – hmmm, każda kartkowka to ciach przez głowę, rodzi się strach.
- Kocie łby, a Ty kroczysz na szpilkach – zaraz NA PEWNO się przewrócę.
- Gotujesz obiad i płyta ceramiczna budzi w Tobie grozę (i wymieniasz na indukcję!:).
- Śliska nawierzchnia = może będę jechać wolniej, albo lepiej nie, poczekam do końca zimy.
- Kłoda…..i odtwarza się film w głowie z ostatnich wydarzeń.
- Lubisz panów policjantów?
- Idzie pieseczek w kolczatce, ciągnie do innego psa, kolce wbiły się…AUĆ
- Idzie pieseczek widzi psa, oooo, ostatnio kolce mi się wbiły, oooo znowu się wbijają…czy zawsze jak widzę psa, to musi mnie boleć?
- Idzie pieseczek i widzi psa – o Ty sku…. przez Ciebie boli mnie szyja!!!
Wnioski
- na smaczek
- neutralny sygnał
- drzewo
- karne yardy
- komenda: patrz
Działa?
Dlaczego ciągnie?
Zaufanie
JAK TO ZROBIĆ?
- słuchaj psa (może ciągnie, bo chce mu się qpę!)
- patrz co Ci komunikuje, czy ciągnąc nie ODCIĄGA Cię od problemu (pies, worek, kamień, ludzie, coś strasznego etc)nie wpychaj psa na siłę w to czego się obawia (bo wepchnę Cię w pająki, których się boisz i będę przekonywać, że są takie fajne)
- patrz jakie ma preferencje – woli chodzić chodnikiem – ok, chodzimy chodnikiem!
- pozwól mu wygrywać – co Ci się stanie gdy oddasz psu piłkę? Gdy wygra w zabawę w przeciąganie? Tobie nic, a do psa dotrze – hej, Pańcio jest fajny, umie się bawić.Czy Tobie sprawia przyjemność granie w Scrabble z kimś, kto zawsze wygrywa? 🙂
- wspieraj psa, zawsze bądź po jego stronie, cokolwiek zrobi – nawet gdy zje qpę? :)))
- naucz REZYGNACJI, najpierw od najprostszych rzeczy: zabawki, smaczka, następnie psa, czy kota, a nawet biegnącej sarenki.
- próbuj czy metody na smaczka, drzewo etc działają, jak nie działają to ich nie stosuj. Możesz też żonglować metodami, teraz smaczek, teraz zwrot, a teraz zabawka. Bądź kreatywny!
- dźwięk neutralny – my mamy taki dźwięk, na który WSZYSCY reagują i oznacza to: hej, spójrz na mnie, coś będę od Ciebie chcieć i będzie to fajne!
- nagradzaj, gdy jest przy Tobie (słowem, smaczkiem, uśmiechem)
- wyłapuj wszytkie mimowolne spojrzenia i nagradzaj
- baw się ze swoim psem, szczerze spędzaj z nim czas
- bądź konsekwentny, jak już postanawiasz, że nie idziecie w tamtą stronę to NIE IDŹ ani centymetra.
NAGRADZAJ!
Bo każdy z nas lubi dostać szóstkę, pochwałę od szefa, zadowolenie klienta czy uśmiech żony, gdy talerz JUŻ jest w zmywarce:)